loader
Technologie

Recenzja porównawcza słuchawek Sony IER-M9: przed i po reshellu

Sony IER-M9 to moje pierwsze douszne słuchawki monitorowe na profesjonalnym poziomie, kiedyś próbowałem niedrogich słuchawek dousznych typu Sennheiser CX300 i innych tego typu, ale dość szybko przesiadłem się na pełnowymiarowe i przez wiele lat nie używałem słuchawek dousznych i generalnie nie traktowałem tej klasy słuchawek poważnie. Jednak czas mijał, a to co mówili mi znajomi i wiedza, że muzycy na całym świecie używają słuchawek IEM do monitoringu sprawiły, że zastanowiłem się dwa razy i dałem "wtyczkom" drugą szansę. Zanim zamieniłem IER-M9 na odlew, zdążyłem z nimi pomieszkać przez kilka miesięcy. Postaram się opowiedzieć jak to było, dlaczego zdecydowałem się na kustomy i co się zmieniło po reshallu.

Przed reshell

Po pierwsze, trochę o samych słuchawkach. Wewnątrz Sony IER-M9 znajduje się 5 przetworników armaturowych na kanał. Jeden przetwornik jest głośnikiem niskotonowym i wytwarza tylko niskie częstotliwości od 5 Hz (!), dwa przetworniki szerokopasmowe odpowiadają za tony średnie, a tweeter i super-tweeter z magnezową membraną zapewniają rozszerzone pasmo przenoszenia wysokich częstotliwości aż do 40 kHz! Impedancja tych słuchawek wynosi zaledwie 20 omów, a czułość 103 dB, dzięki czemu można je podłączyć nawet do prostych urządzeń, aż do konwencjonalnego smartfona włącznie.

Nie spotkałem się wcześniej z tego typu przetwornikami, słyszałem tylko konwencjonalne przetworniki dynamiczne. Poprawniej jest nazywać je przetwornikami Balanced Armature, ale "armatura" brzmi prościej i jako slang, jak mi powiedziano, jest od dawna znana. To co mnie zainteresowało w tym przypadku to fakt, że Sony, w przeciwieństwie do innych firm, posiada własnej produkcji przetworniki o specyficznej konstrukcji i tuningu. Dowiedziałem się o tym po zakupie. W sklepie, kiedy wybierałem IER-M9, bardziej podobała mi się jego cena niż innych konkurentów, zarówno w brzmieniu, jak i w innych cechach. Jeśli chodzi o dźwięk - przede wszystkim zaskoczyło mnie to, jak bardzo jest "duży", nie czułem, że mam na sobie nie zwykłe pełnowymiarowe słuchawki, ale małe zatyczki, wszystko brzmiało pełnowymiarowo, szczegółowo i bardzo neutralnie jeśli chodzi o pismo ręczne. Moje wcześniejsze wyobrażenia o niepoważnym brzmieniu słuchawek dousznych zostały zburzone.

W zasadzie po zakupie byłem zadowolony ze wszystkiego: fajny dźwięk, dobre spasowanie i opakowanie, kilka odpinanych kabli i masa trzech rodzajów mocowań, ostatecznie bardziej spodobały mi się te hybrydowo-silikonowe. Nie narzekałem ani na izolację akustyczną, ani na komfort... Dopóki nie trafiłem na nocną próbę bez przerwy. Po kilku godzinach moje uszy zaczęły być trochę zmęczone i spocone, musiałem nieco wyregulować słuchawki / zrobić przerwę na papierosa:)

Słuchawki Reshell 5-8 driver (kategoria 3)

Marka: Dr.Head

Dodaj do ulubionych Dla porównania 19&nbsp990&nbspRR. W magazynie W koszyku Kup Szybki podgląd Club href='/promo/club/'>. Sony IER-M9

Typ słuchawek: wtyczkowe

Materiał poduszek usznych: silikon

Typ słuchawki: przewodowa

Dodaj do ulubionych Dla porównania 99&nbsp990&nbspRR. W magazynie W koszyku Kup Szybki podgląd

Reshell

Tak czy inaczej, zastanawiałem się, co by było, gdybyśmy poszli "na całość" i "ubrali" słuchawki w customowe etui ulubione przez wiele gwiazd (spójrzcie na zdjęcia i filmy ulubionych muzyków, wszyscy oni wydają się nosić dziś castoffy).

Po zapoznaniu się ze wszystkimi szczegółami procesu, jeszcze raz udałem się do prawie rodzimych murów Dr.Head na Novym Arbacie, tam w tajnym pomieszczeniu na pierwszym piętrze, podobnym do gabinetu dentystycznego, Alexey - kierownik kierunku custom, wykonał odlewy moich uszu. Zgodnie z obietnicą - proces był dość szybki i bezbolesny. Dużo trudniej było określić wygląd przyszłych słuchawek - jest wiele opcji projektowych, różne kolory, powierzchnie, opcje malowania i napisów... w ogóle, opcji było tak wiele, że ostatecznie zdecydowałem się na prosty czarny korpus. W duchu oryginalnego projektu Sony, i żeby nie żałować wyboru jednego wzoru nad drugim:) A potem najtrudniejsza część - 2-3 tygodnie oczekiwania...

Po reshell

Jak to się mówi czasem potrzeba kilku dni, a nawet tygodnia, aby przyzwyczaić się do personalizacji, ja miałem szczęście, warto było je założyć i puścić muzykę, a w 15 minut zapomniałem o słuchawkach. To jak dobrej jakości bielizna termiczna lub garnitur szyty na miarę, nic nigdzie nie ściska ani nie uciska, po prostu nie daje się odczuć. Pasują idealnie. A co najważniejsze, uczucie komfortu utrzymuje się nawet po wielu godzinach. Castos są zdecydowanie wygodniejsze zarówno od zwykłych zatyczek, jak i od moich dotychczas ulubionych pełnowymiarowych słuchawek - jednak po kilku godzinach zaczynają o sobie przypominać - coś dużego na głowie, uszy zaczynają się pocić... Krótko mówiąc, komfort Castosów jest nie do porównania.

Co do dźwięku - nie mogę powiedzieć, żeby jakoś bardzo się zmienił, co generalnie jest na plus, nie spodziewałem się tego, a dźwięk Sony IER-M9 z pudełka mi się podobał, z tego powodu je wybrałem w pierwszej kolejności. Mimo to wydaje się, że zmiana jest niewielka, prawdopodobnie ze względu na komfort dopasowania i naturalną izolację kanału przez słuchawkę, powtarzającą kształt ucha.

Lubię sprawdzać bas w utworze Death Grips - No Love. Zaczyna się od mocnych, elektronicznych uderzeń perkusji, a potem cały czas dudni wraz z całym miksem. Generalnie utwór jest zmiksowany w taki sposób, że na prostym sprzęcie brzmi dobrze, ale tam zamienia się po prostu w "mięcho", natomiast na ciekawszym sprzęcie widać, że to "mięcho" jest przygotowane z klejnotową precyzją. W sumie po reshellu odkryłem ten utwór dla siebie na nowo. Nie ma więcej basu, ale jest lepszej jakości, jeszcze bardziej wyraźny i mocniej zaznaczony w tle.

Drugi szczegół to właśnie ogólne tło, tzw. wyimaginowana scena dźwiękowa wydaje się szersza i większa, szczegółowość i separacja instrumentów stała się nieco bardziej kontrastowa.

Jeśli chodzi o średnicę i górę, nie zauważyłem większych zmian, może jestem mniej wrażliwy na te częstotliwości, ale byłem w pełni zadowolony z ich brzmienia w IER-M9 jeszcze przed reshellem. Wszystko jest bardzo naturalne, żadne częstotliwości nie są wypychane przed inne i nie zapadają się.

Słuchawek używam z konsolą mikserską (na próby) i z telefonem (na co dzień), próbowałem podłączyć do fajniejszego odtwarzacza FiiO od znajomego, zdecydowanie widać wzrost szczegółowości w porównaniu z telefonem, zastanawiam się nad upgradem, ale to już inna historia:)

Wynik końcowy

Jestem naprawdę zadowolony z rezultatu po reshellu! Czy są jakieś wady niestandardowych? Myślałem długo i ciężko i znalazłem tylko dwa. Po pierwsze - tym dźwiękiem nie można się dzielić, jest tylko twój, możesz go chwalić znajomym, ale dopóki nie będą mieli własnej konfiguracji - nie zrozumieją go. Po drugie, wydaje się, że nie ma już odwrotu. Jeśli/kiedy będę chciał kupić nowe słuchawki, będą to w 100% słuchawki na zamówienie.